Komentarze: 2
Każdy z ostatnich wpisów o Księżniczce był dość smutny, ten byłby pewnie taki sam, ale ktoś bardzo zmusił mnie wczoraj do refleksji .
Wieczna optymistka przestała wierzyć w lepsze jutro, przecież z każdym dniem jej stan ma się pogarszać... Wczoraj miała gorszy dzień przez to, że dowiedziała się, że pewna osoba zrezygnowała z niej właśnie z nawrotu choroby.. stało się dokładnie to co rok temu... rozmawiając z Tobą przez telefon płakała udając, że jest wszystko dobrze, a emocje zabijały ją od środka... Tym razem jednak nie wie ile zostało jej czasu... Powiedziałeś mi wczoraj, że to co jest we mnie wcale mnie nie zabija, a raczej tworzy to jaka jestem. Po dłuższym przemyśleniu przyznaję Ci rację. i mogę tylko przeprosić za to, że z mojej winy miałeś ciężką noc.
masz również rację z tym, że potrzebuje kogoś kto otwarcie mówi mi co robię źle...
zamykam się w sobie i nikogo nie chcę dopuścić zbyt blisko, mimo tego pokazuje to, że jest u mnie źle, a następnie urywam temat... to chyba moje wołanie o pomoc. aby czasem ktoś tak od siebie powiedział mi, że nie jestem sama i żeby po prostu był. Tak bezinteresowanie... Chcę zaufać, ale potrzebuję na to czasu. staram się pracować nad sobą. nie jestem nauczona mówić otwarcie o swoich problemach, ja mogę pomagać każdemu , a sobie poradzę sama , co jednak często mi nie wychodzi..
Chciałam dzisiaj znowu uciec, spakowałam się, nawet wyruszyłam już w trasę, jej zielone oczy znowu były pełne łez. Zatrzymałam się i zaczęłam myśleć co ja tak naprawdę robię.. czytałam każdą wiadomość od początku naszej znajomości, pisałeś, że ucieczka nie pomoże, że od życia w końcu nie da się uciec, uciekłabym jednak od ludzi, którym na mnie zależy... właśnie zależy, jestem cholerną egoistką... Pokazując , że cierpię ranie ludzi, którym na mnie zależy i wpieram sobie, że jestem sama.
Uświadomiłeś mi, że nie jestem sama , Wy jesteście moją siłą, która każe mi walczyć, pozytywne nastawienie to podstawa. proszę Cię zaraź mnie nim na nowo ... oddaj mi trochę siebie...
wiem również, że nasz wczorajszy wieczór nie skończył się dobrze... ja nie będę na Ciebie nalegała, nic na siłę, wiem również, że możesz nawet tego nie przeczytać, przepraszam, że tutaj to opisałam, zrobiłam to dla siebie, aby móc wracać pamięcią, gdy będą już te gorsze dni, że jednak ktoś zmotywował mnie do walki ... Dziękuję Ci za to...
Wczoraj mi coś napisałeś: "zawsze warto walczyć o swoje marzenia, a tera moim marzeniem na tą chwilę jest to żebyś odrobine światła wpuściła do swojego serca"
Od dzisiaj z uśmiechem witam każdy dzień, światełko się zapala, chcę znowu zaufać.
Dziękuję za wszystko