-posłuchaj. była sobie.. -księżniczka? -nie wiem. może prawdziwa królewna, a może nimfa. czy to ważne? niech będzie księżniczka. -więc opowiadaj o tej księżniczce. -słuchaj i nie przerywaj. księżniczka żyła sobie w całkiem wygodnym pokoju na ostatnim piętrze wieży. żyła sobie i marzyła o kwiatkach i szmatkach. urozmaicała sobie czas czytaniem poezji i słuchaniem muzyki. -po prostu była sobie, żyła i marzyła? -tak. aż pewnego wieczoru spotkała kogoś u wrót zamku. -kto to był ? -och, zaraz się dowiesz. słuchaj tylko. spotkała go, pocałowała i.. -i co ? -są pocałunki, które kłamią. są pocałunki, które serce łamią. -rymujesz. -tak jakoś. -to Twoje? -nie wiem. może moje, a może gdzieś to przeczytałam, ale tak właśnie było. to był zaczarowany pocałunek, bo od niego wszystko się zaczęło. była noc wysrebrzona mrozem i śniegiem. noc, gwiazdy, on. i księżniczka. (..)a potem przyszła wiosna. zaczęła szaleć zieleń i rozszalało się jej serce, choć próbowała nad nim zapanować. porą księcia, bo tak go nazwała w myślach, był wieczór, więc ona wciąż czekała na zmierzch, mimo że dawniej najbardziej lubiła poranki. zapalała świecę i gdy byli razem, cała komnata wirowała. pewnego wieczoru przyniósł ze sobą i podarował jej piękny wiersz pełen miłosnych zaklęć. były jeszcze inne wiersze i inne wieczory i niecierpliwe czekanie na tego, o którym myślała, że jest jej księciem z bajki. -to koniec? niesamowicie głupi. -daj mi skończyć. stale przerywasz. -ta Twoja księżniczka jest horrendalnie głupia, tylko stale czeka i czeka. poza tym, kto dzisiaj głuszy dziewczynę na wiersze i która daje się na to złapać ? -widocznie księżniczka trochę niedzisiejsza i to był najlepszy sposób, żeby zdobyć jej serce. -no dobra. to już koniec? -wcale nie, bo kiedyś przyszedł taki wieczór, kiedy skończyła się poezja.. -i zagrały zmysły? czy tak? -prawie tak. na szczęście księżniczka była na tyle rozsądna, że do niczego nie doszło. książę wyszedł obrażony. -wtedy czar prysnął i wreszcie obudziła się ta Twoja księżniczka? -wcale nie, bo ona nadal go kochała i wierzyła, że wróci. -fantastyczna idiotka! i doczekała się w końcu? -doczekała, ale nie tego czego pragnęła. zobaczyła go z inną. już nie był księciem. świat marzeń legł w gruzach, a jednak nadal go kochała. - lubię słuchać jak ludzie komplikują sobie życie. co było dalej? -dalej był smutek. minęła wiosna, przyszło lato oszałamiające kolorami i słońcem, pełne zabaw i radości. wielu młodych ludzi przewijało się przez zamkowe sale, ale ona chciała mieć przy sobie tylko księcia. łzy i rozpacz przyszły z jesienną szarugą. wszyscy już zapomnieli o tym, że kiedyś był przy niej książę, tylko ona nie mogła o nim zapomnieć. -to już koniec? -chyba tak, chociaż można by ciągnąć tę historią dalej, bo ona wciąż ma masę kłopotów i smutków, a jej zielone oczy są pełne łez. -dziwna ta twoja bajka-niebajka, ale dobrze się jej słucha. kim Ty właściwie jesteś ? -kim ja jestem ? może Tobą, a Ty mną? a może obie jesteśmy księżniczkami? może ta bajka-niebajka była naprawdę. -więc opowiedziałaś to wszystko o sobie. po co ? -może po to, żeby otrząsnąć się z tej historii, a może dlatego, że znów jest jesień, a ja mam zielone oczy i .. czekam.
Dodaj nowy wpis