Archiwum 12 lipca 2017


lip 12 2017 Kolejny etap
Komentarze: 2

Miałam już nie dodawać, ale sprawdzając pocztę zobaczyłam na różnych moich blogach, że zainteresowaliście się czemu Księżniczka milczy, długo zbierałam się aby coś napisać ta notka pojawi się na każdym z moich blogów.

Czemu Księżniczka milczy myślę, że dlatego, że już dawno gdzieś zgubiła swoją koronę. Wpadła w pewną rutyne. Co u niej ? chyba z każdym dniem gorzej, ale się tym nie przejmuje.

Ktoś jej coś ostatnio uświadomił, stawiając już ostateczną diagnoze... ale o tym za chwilę.

Przestaje rozumieć co się dzieje z jej ciałem czy organizmem.

Dzisiaj zwolniła się z pracy, aby jechać na kolejne badania. Jakiś czas temu wróciła do domu.

Czy jest załamana? Nie. Zdecydowanie nie, cieszy się tym co jej zostało. Coś się musi skończyć by coś innego mogło się zacząć czy jakoś tak to leciało.

Jest to jeden z moich końcowych wpisów nie wiem czy dam radę coś jeszcze napisać. Jestem na etapie pisania listów  dla moich najważniejszych osób.

Nie mówię o końcu bo to będzie początek czegoś nowego. Jest jeszcze szansa. Moje organy przestają funkcjonować , chcą zamontować mi implant, który zacznie je pobudzać. Jak to lekarz określił to pewnego rodzaju sztuczne podtrzymanie organizmu przy życiu...

Dziękuję Marzenie, która mnie  ogarnęła i zmotywowała do walki. Mój organizm sam nie będzie walczył , wszystko znajduje się w głowie , jeśli ja się poddam i nie uwierzę to nikt tego za mnie nie zrobi.

W końcu zmienili mi leki bo też było ciężko , pierwsza dawka sterydów wywoływała agresje , a kolejna mnie usypiała. Totalna porażka , sama siebie nie poznawałam.

Czasem człowiek potrzebuje sporo czasu aby coś zrozumieć wiem, że w niektórych sytuacjach ja pomyślałam za późno.

Nie będę żałowała mojego życia , było czasem gorzej, ale chcę aby wspominano te lepsze chwile to one budują nas takimi ludźmi jakimi stajemy się w przyszłości.

Czy jestem sama? Teraz wierzę w siebie i wiem, że będę walczyła do końca mimo, że gorączka często mnie rozkłada i najchętniej nie podnosiłabym się z łóżka. Staram się funkcjonować normalnie, muszę być silna.

W Bydgoszczy dzisiaj przetaczanie krwi i rutynowe badania, teraz odważnie godzę się na wszystko, a wolontariat z dzieciakami dodaje mi siły. Czuję, że jestem potrzebna, w końcu czuję, że chce walczyć, że chcę żyć. nie dla kogoś tylko dla siebie. jeśli uwierzę mogę wszystko. jeśli ktoś zamknie mi drzwi to ja wejdę oknem, ale się nie poddam.

Ostatnio jednak poznałam się na moich znajomych. Nie pamiętam kiedy pytali mnie jak się czuję cokolwiek . wiecznie słyszę czy mam zapalić a jak odpowiadam że nie to patrzą jak na obcą osobę. a gdy odpowiadam , że nie piję również patrzą dziwnym wzrokiem. Już usłyszałam nawet , że przestałam o siebie dbać, że źle wyglądam . Chyba mnie choroba niszczy, nie mam siły, ale walczę i jeśli komuś się nie podoba jak teraz wyglądam czy się maluje czy nie to niech nie patrzy ja już nie zwracam na to uwagi chciałabym jednak aby każdy zapamiętał mnie jako tą małą uśmiechniętą blondyneczke.

Właśnie tak, nie piję i nie palę .Zrobię wszystko jeśli to pomoże .

Wczoraj byłam z koleżanką na małej przejażdżce ale już nie mam na tyle siły chociaż sprawiło mi to wiele radości. Chciałam wybrać się w sobotę na koncerty lecz też nie wiem czy będę miała na tyle siły chociaż nie zaprzeczę ale pewnie spróbuję tam pójść chociaż na moment.

Czasem chciałabym cofnąć czas i wybrać inną z dróg lecz nie ma takiej opcji w naszym życiu.

Starałam się znaleźć ludzi, którzy mnie zmotywują do walki , a nie zauważyłam jakie wartościowe mam osoby obok siebie . Nie chcę już nikogo zawodzić. Każdy zasługuje na drugą szansę, może będąc już po drugiej stronie właśnie ją dostanę .

Już nie wierzę w to jak ktoś mówi mi, że został mi tydzień, miesiąc i rok, nie chcę tego wiedzieć, to moje życie, ja w nim rozdaje karty, dopóki walczę nikt nie powie mi , że ono się kończy.

Zacznie się kolejny rozdział

blackprincess : :